Coraz mniej ludzi w naszym kraju
zapytanych o to, czy wiedzą kto to Szymon Hołownia odpowie: nie
wiem. Niestety, kojarzony jest przede wszystkim jako prowadzący „Mam
talent”. Kto jak kto, ale ten człowiek, sam nadawałby się na
jednego z faworytów tego programu. Jednak jak to mówią –
nadzieja umiera ostatnia. Z dnia na dzień poszerza się rzesza jego
fanów, nie jako show mana, ale pisarza. Jego styl jest lekki i
przyjemny do tego stopnia, że tematy, które porusza, choć bardzo
trudne i ciężkie, stają się niczym piórka.
Książka „Kościół dla średnio zaawansowanych” jest pierwszym jego dziełem, co nie oznacza, że najsłabszym. Choć wydaje mi się, że była ona pewnego rodzaju „zwiadowcą”, jak taka tematyka i podejście do dość kontrowersyjnego tematu spodoba się czytelnikom.
Książka „Kościół dla średnio zaawansowanych” jest pierwszym jego dziełem, co nie oznacza, że najsłabszym. Choć wydaje mi się, że była ona pewnego rodzaju „zwiadowcą”, jak taka tematyka i podejście do dość kontrowersyjnego tematu spodoba się czytelnikom.
W tej książce autor stara się
wyjaśnić rzeczy, które powinien znać i rozumieć każdy, kto
podaje się za chrześcijanina. Robi to w bardzo oryginalny i
niekonwencjonalny sposób. Ciężki, specjalistyczny język tłumaczy
na „ludzki/świecki” a zagadnienia popiera humorystycznymi
anegdotami. Każdy znajdzie coś dla siebie i zrozumie o co w tym
naszym kościele chodzi. Większość osób, które zastanawiają się
nad sięgnięciem po te pozycje, boją się, że autor będzie pisał
górnolotnym językiem albo próbował ich nawracać. Nic z tego. Tą
książkę możemy potraktować jak słownik, taką ma też formę: tłumaczy, nie karci za
brak wiedzy czy stara się zmieniać. Bardzo ciekawe jest
zakończenie, gdzie w ostatnim rozdziale autor tłumacz,y dlaczego
jego życie jest takie jakie jest. Czemu jego tok myślenia jest
właśnie taki i co na niego wpłynęło oraz jaki udział miał w
tym zakon Dominikanów. Nie myślcie jednak, że jest to nudny,
biograficzny esej. To kolejna zaskakująca zagadka Szymona Hołowni.
„Kościół dla średnio
zaawansowanych” jest świetną ideą. Skierowaną do ludzi,
najczęściej mieszkających w miastach, którzy nie mają do kogo
się zwrócić i zadać podobne pytania. Nie oznacza to, że ludzie
na wsi powinni omijać ją szerokim łukiem. Każdy, kto choć trochę
interesuje się kościołem ,choćby z punktu widzenia np.
hierarchii, bądź dochodów księży, powinien sięgnąć po tę
książkę.
8/10
Mam w planach przeczytać wszystkie książki Hołowni ale jakoś ciągle mi z nimi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do jego kisążek, więc narazie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń