czwartek, 13 września 2012

Misja ambasadora - Trudi Canavan

    Gdy już myśleliśmy, że historia Sonei definitywnie się zakończyła, pojawia się Misja ambasadora. Trudi Canavan w żadnym wypadku nie obniża lotów. Książka trzyma wysoki poziom. Trylogia Czarnego maga zyskała rzeszę fanów. Napisanie kolejnej trylogii będącej jej kontynuacją, było bardzo dobrym, choć ryzykownym posunięciem.
   Tym razem głównym bohaterem jest Lorkin, syn czarnego maga Sonei i nieżyjącego wielkiego mistrza Akkarina. Jest on młodym, lekko zbuntowanym alchemikiem.
By uwolnić się od nieustannej kontroli matki  i wyleczyć złamane serce wyjeżdża do Sachaki, jako asystent ambasadora Dannyla. Po ciężkich przejściach z Soneą, która nie ma zamiaru wyrazić zgody na wyjazd syna, czeka go pełna strachu i ucieczek przygoda poza granicami Kyralii. Dannyl zmaga się z problemami z Tayendem, dlatego tak chętnie zgłasza się na stanowisko ambasadora Sachaki. Dzięki tej przeprowadzce chce uzupełnić swoje badania. Lecz w głębi duszy pragnie chwili spokoju, by wszystko sobie poukładać. Powraca także Carry, który jako jeden z lepiej ustawionych złodziei znalazł się w ogromnym niebezpieczeństwie. Ktoś morduje jego znajomych i rodzinę. Postanawia złapać Łowcę Złodziei i pomścić swoich bliskich.
   Misja ambasadora podobnie jak Gildia magów jest wprowadzeniem do całej historii. Nie jest nudna, ale też nie porywa. Jak już mówiłam trzyma poziom, ale liczę na to, że kolejne tomy będą bardziej porywające. Moim zdaniem autorka za bardzo skupiła się na polityce. Wszystko kręciło się wokół praw Gildii i Imardinu. Sonea jako dobrze usytuowany mag, bardzo zaangażowała się w zmiany prawne, co było powodem dość nużących fragmentów. Jak zwykle przyjemny styl autorki niweluje braki treściowe.

6/10

Trylogia Zdrajcy
Misja ambasadora / Łotr / Królowa zdrajców

2 komentarze: