niedziela, 22 kwietnia 2012

Ptaki ciernistych krzewów – Colleen McCullough


        „Patki ciernistych krzewów” to ponadczasowy klasyk. Nasze mamy czy babcie zapytane o ten tytuł wzdychają, a na ich twarzach pojawia się uśmiech, może nawet nuta wzruszenia. Niesamowita opowieść, już z pierwszym zdaniem przenosi nas do Nowej Zelandii początku XX wieku. Książka stała się bestsellerem i została zekranizowana, jednak nie jako film a serial. Jak to zwykle bywa serial jest dobry, z klimatem, aczkolwiek książka bije go na głowę. Sięgając po ten tytuł, byłam przygotowana na romans wszech czasów. Podobno nie ocenia się książki po okładce, jednak każda okładka powinna zachęcać, uchylać rąbka tajemnicy. Tak też było w tym przypadku.
Koloratka na szyi głównego bohatera jest dość jednoznaczna. Po przeczytaniu potwierdzam, dziewczyny, główny bohater nie jest aktorem.
    Niesamowity krajobraz, zapachy, upał. Poznajemy liczną rodzinę Clearych. Fiona i Paddy mają piątkę wspaniałych dzieci. Czterech synów i jedną, słodką, małą córeczkę – Meggie. Nie są bogaci, przyzwyczaili się do ciężkiej pracy. Zaryzykuje stwierdzenie, że są nawet na swój sposób szczęśliwi. Niespodziewanie dostają list od siostry głowy rodziny, Mary Carson. Zaprasza ich do Australii. Jest już starszą kobietą a los nie dał jej dzieci. Planuje oddać majątek bratu, jednak wcześniej chce nauczyć go wszystkiego, by dobrze nim zarządzał. Tak naprawdę dopiero od momentu przyjazdu rodziny Clearych do Australii zaczyna się nasza prawdziwa przygoda z tą książką. Poznajemy księdza Ralpha de Bricassart. Nie ma dziewczyny czy kobiety na tym świecie, która czytając tę książkę, bądź oglądając serial, nie podkochiwała się w tym mężczyźnie. Nie wyłączając bohaterek, w szczególności Meggie. To ówczesny Adonis, który ku nieszczęściu kobiecej rasy, z własnej woli zakuł się w zbroję sutanny. Jednak ta zbroja nie była za stali. Między nim a Meggie rodzi się uczucie. Niesamowita historia miłosna. Pełna zawirowań, przeszkód i tajemnic. Oryginalna i ciekawa rola sprawiedliwego Boga, która w żaden sposób nie uświęca tej książki.
    Zaczynając tę książkę zastanawiałam się, jak taki harlekin stał się niesamowitym hitem na skale światową. Nie niesie za sobą przesłania, historia jest oryginalna i kontrowersyjna aczkolwiek płytka. Niestety, przyznaję się bez bicia, jestem jej kolejną ofiarą. Nie umiem wyjaśnić dlaczego tak się dzieje, ale ta książka niczym wampir wysysa z czytelnika krew do ostatniej kropli. Jednym słowem majstersztyk romansu.

9/10

3 komentarze:

  1. Mam wielką ochotę na tę książkę, będą musiała ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię takich typowych romansów, o tym nawet nie słyszałam, ale skoro faktycznie jest taki niesamowity.. Nie wiem sama, zobaczy się :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie czytałam, ale oglądałam film i byłam nim zauroczona. Też lubię takie romantyczne historie.

    OdpowiedzUsuń