wtorek, 12 lutego 2013

Nigdy i na zawsze - Ann Brashares

   Tę książkę poleciła mi koleżanka. Powiem szczerze, że długo się do niej zabierałam. Nie wiem czym było to spowodowane, lecz na pewno nie brakiem czasu. Gdy w końcu udało mi się zacząć i przeczytałam pierwsze dwadzieścia, może trzydzieści stron coś się we mnie zmieniło. Byłam przepełniona sprzecznymi emocjami. Z jednej strony nie odczuwałam wielkiego pociągu do lektury tej powieści, z drugiej nieustannie miałam w głowie tę historię. Analizowałam każdy szczegół i tworzyłam możliwe zakończenia. Nie umiem określić co było tego przyczyną. Ta książka po prostu zmienia czytelnika, zmienia spojrzenie na całą naszą rzeczywistość.

   Cała historia to pomieszanie Efektu Motyla z Zakętymi w czasie. Autorka stworzyła swoją ideologię. Jej świat zakłada, że dusza ludzka wraca na ziemię wiele razy, ale nie zawsze tak bywa. Nie mówimy tu o reinkarnacji. Dusza człowieka zawsze wraca jako człowiek, choć niekoniecznie tej samej płci. Dotąd, dopóki nie "załatwi" wszystkich spraw. Gdy jakieś emocje bądź uczucia trzymają ją na ziemi, to zawsze na nią powróci.
   Głównym tematem jednak nie jest samo powracanie, a pamięć poprzednich żyć. Jest ona sprawą indywidualną każdego człowieka. Główny bohater- Daniel ma dar bądź przekleństwo, zależy jak na to spojrzymy, doskonałej pamięci. Powraca na ziemię od prawie dwóch tysięcy lat i za każdym razem szuka tej samej duszy dziewczyny, którą widział w swoim pierwszym życiu. Wtedy to przyczynił się do jej śmierci. Od tamtej pory wyrzuty sumienia, ale przede wszystkim niewytłumaczalne przyciąganie nie pozwala mu o niej zapomnieć. Ona niestety nie ma takiej pamięci jak on i za każdym razem jest dla niej obcym człowiekiem. W jednym życiu udaje mu się ją przekonać, że to co opowiada jest prawdą, w innym nie. Ta nieustanna walka nie skończy się, ponieważ mają wspólnego wroga i nie jest nim tylko czas.
    Książka daje dużo do myślenia. Rozwija psychikę człowieka, dlatego kompletnie nie rozumiem powodów dlaczego znalazła się w kategorii "literatura młodzieżowa". W czasach, kiedy tym działem w księgarniach zawładnęły wampiry i wilkołaki jest on bardzo często omijany szerokim łukiem przez czytelników 18+. Gdyby nie koleżanka, nie wzięłabym tej książki do ręki i wiele bym straciła. Ta powieść zmienia patrzenie na świat, rzeczywistość i miłość. Nie jest kolejnym czytadłem pełnym "ohów" i "ahów". Obraz miłości nie jest idyllą, a rzeczywistością, która bardzo często jest szara i nieatrakcyjna. Dopiero uczucie nadaje jej barw. Szczerze polecam Nigdy i na zawsze nie tylko młodzieży, ale każdemu czytelnikowi szukającemu  czegoś jednocześnie interesującego i banalnego. Warunek jest tylko jeden: nie czytajcie słów, czytajcie sens!

8/10

2 komentarze:

  1. Lekturę tej książki mam za sobą i bardzo miło ją wspominam. Wiem, że na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę. Jest warta poświęconego jej czasu i pamiętam, że jeszcze sporo czasu po jej przeczytaniu, moje myśli krążyły wokół niej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nadal nie miałam okazji jej przeczytać i bardzo nad tym boleję ... będę musiała to w najbliższym czasie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń