piątek, 11 maja 2012

Angel dziecko ulicy - Marliese Arold

   Wiele młodych ludzi, którzy mają buntowniczą naturę, bądź po prostu pokłóciło się z rodzicami, myśli o ucieczce z domu. Rzadko jednak realizuje swoje plany. Nie każdy ma na tyle odwagi by otworzyć szafę, zabrać najpotrzebniejsze rzeczy do przysłowiowego tobołka i wyjść. Najgorzej jest wyjść. Zamknąć za sobą drzwi, nie wiedząc czy będzie można wrócić. W przypadku Svenji sytuacja wygląda inaczej. Dla niej  przekroczenie progu nie było problemem. Była zdecydowana i gotowa na ten krok.
Rozwód rodziców spustoszył jej wyobrażenie o domowym ognisku. Alkoholizm matki przelał czarę goryczy.
   Svenija przekroczyła próg z zamiarem spotkania się z Ojcem. On nie znał prawdziwego powodu. Dziewczyna postanowiła uciec z domu, w którym mieszkała z matką i chciała zatrzymać się u niego. Jednak gdy się spotkali Svenija musiała zmienić plany. Po kłótni postanawia wyruszyć przed siebie. Trafia na grupę młodzieży, którzy podzielili jej los i żyją na własną rękę. Ich świat przypomina dżunglę. Walka o pieniądze, miejsce do spania, jedzenie i narkotyki to codzienność. Zmiany zaczyna od zmiany imienia a właściwie przyjęcia pseudonimu - Angel. Zajmuje się żebraniem. "Pod swoje skrzydła", choć niechętnie, wzięła ją Wilczyca. Ich relacje nie były najlepsze. Czy w świecie taki jak ten jest możliwa przyjaźń czy miłość?
   Książkę tę po raz pierwszy przeczytałam gdy miałam może około 13 lat. Pochłonęła mnie całkowicie. Uwielbiałam do niej wracać. Była czymś niezwykłym, niepojętym. Gdy ostatnio ponownie ją przeczytałam nie była już takim zjawiskiem. Myślę, że jest to spowodowane grupą docelową, do której ma trafić ta książka. Osoby bardziej oczytane i starsze nie odkryją jej wspaniałych niuansów, które od raz dostrzegą młode serca. To książka o dorastaniu, radzeniu sobie z młodzieńczymi emocjami i podejmowaniu decyzji. Polecam każdej młodej osobie.

5/10

3 komentarze:

  1. Czytałam i nawet nie uważam tej lektury za stratę czasu. Oceniłabym ją podobnie do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ten tytuł z czasów, gdy byłam nieco młodsza. Wówczas było o nim naprawdę głośno - reklamowały go zarówno czasopisma jak i media. I chociaż wtedy miałam ogromną ochotę chwycić ją w swoje łapska, teraz niestety mój zapał osłabł.

    OdpowiedzUsuń